Przejdź do głównej zawartości

Teatroclip

Glob 24 Warszawa, 4 marca 1992 rok

Właściwie trudno określić ten rodzaj imprezy: wieczór w Teatrze "Syrena" zbudowany był na wzór telewizyjnych wideoclipów i wszystkiego było po trochu, w krótkich odsłonach.
Były wybory "Miss Mazowsza'92" (dorosłych i nastolatek), występy artystów (Hanka Bielicka, Ewa Kuklińska z zespołem muzycznym, orkiestra i fragment przedstawienia teatralnego), aukcja litografii Picassa i Salvatora Dali, dużo muzyki z głośników. Między tym wręczono Markowi Oczkowskiemu dyplom Mistrza Marketingu. Nagrodę w postaci całej kolorowej kolumny reklamowej ufundowała nasza redakcja.
Także pani prezydent Polskiej Korporacji Biznesu Danuta Piątek wręczyła na scenie speszonemu profesorowi Aleksandrowi Wagnerowi czek na 425 mln zł. cegiełkę na zakup aparatury wykrywającej wady serca, dla szpitala dziecięcego przy Litewskiej.
Przy okazji wszyscy sponsorzy teatroclipu (a było ich wielu) powywieszali, gdzie się dało, reklamy swoich firm, niektórzy poubierali w swoje wyroby kandydatki na misski, sponsorzy również zasiedli w jury (na każdego członka jury przypadało po 1,16 kandydatki, jurorów było 21, a dziewczyn dorosłych 10, zaś małolat 8), i wszyscy dobrze się bawili. Słowem przy jednym ogniu na scenie "Syreny" upieczono wiele pieczeni.
Widzowie zaczęli ściągać do teatru na dobre trzy kwadranse przed imprezą, w powietrzu unosiła się ostra mieszanina perfum, wiele było dziewczyn ubranych w sposób szczególny, jak to się mówi - z nadzieją na coś, no i przechadzały się wolno, żeby łatwiej wpaść w oko. Przed wejściem na salę wszyscy dostali po kubku szampana (plastikowy, jednorazowy).
Wybory jak wybory; tradycyjne. Starsze mogły się pokazać w strojach kąpielowych, małolatom zakazano, ale spryciulki założyły obcisłe kiecki z lycry, które kończyły się tam, gdzie zaczynają nogi, a nawet ciut wcześniej. Wszystkie miały na twarzach mieszaninę nerwów i pewności własnej urody, ale prawdę powiedziawszy ani jury, ani publiczność nie miały trudności z wyłonieniem najlepszych i nagrody obu stron pokryły się: Miss Mazowsza'92 dorosłych została Anna Sobiesiak (19 lat), nastolatek - 3 lata młodsza Agnieszka Ptak. Pierwsza dostała w nagrodę magnetowid, druga radiomagnetofon, żeby miała przy czym tańczyć z radości. Wśród jurorów m.in. znalazł się król naszych trenerów, Kazimierz Górski (drugi raz w tym charakterze; twierdzi, że łatwiej sędziować mecze; poprzednim razem ukradziono mu marynarkę, ale żona mówi, że na pewno sprezentował ją jakiejś dziewczynie), senator Tomasz Jagodziński (dziennikarz sportowy, ale również ekspert w "temacie kobiet"), Ryszard Konwerski (zarządza Business Club Ufo, dokąd udało się wybrane grono po imprezie, miały też pojechać najładniejsze dziewczyny z wyborów, ale dotarła jedynie pani Sobiesiak), Grażyna Mikuśkiewicz (Marcpol, po raz pierwszy zastąpiła w tym charakterze męża, bowiem uznano, że ona lepiej się zna na babskiej urodzie), Jerzy Kryszak (świeżo po ślubie z panną Kryszakówną, również finalistką którychś poprzednich wyborów.
W jury zasiadła także Ewa Sochacki (wydawca dwumiesięcznika Dom i wnętrze, za co niedawno dostała nagrodę w konkursie biznesmena roku'91, a także Marek Oczkowski Mistrz Marketingu. Wśród finalistek wyborów wystąpiła pani o tym samym nazwisku (Oczkowska), ale ponieważ niczego nie wygrała, uwierzono jurorowi, że to nie rodzina.
Wyjątkowo rozrywkowo wypadła aukcja słynnych litografii, ponieważ prowadził ją znany kolekcjoner, Marek Pietkiewicz; 125 milionów po raz... 126 słyszę, brawo, jest taki polski fiat! Ale proszę państwa, przypominam, że jest również fiat 127! 127? Pan daje 127? Marek Pietkiewicz, przy salwach śmiechu, kojarzył kolejne sumy z różnymi samochodami, liniami autobusów i czym tam jeszcze. Wszystkie cztery dzieła sprzedano, z czego doszło 100 mln na sprzęt dla szpitala na Litewskiej. Biznesmeni, którzy zakupili, zostali zaproszeni za kulisy i rozeszła się pogłoska, że teraz mogą za darmo poszczypać dziewczyny, ale zeznawali później, że jedynie podpisywali umowy.
Wśród gości (przewaga biznesmenów, dziennikarzy oraz rodzin kandydatek) znalazła się Jadwiga Konwerska (razem z mężem prowadzi BC Ufo), która przed laty zdobyła tytuł Miss Wiosny i dzisiaj mogłaby go spokojnie zdobyć po raz wtóry. Pamiętając swoją straszliwą tremę z tamtych lat gorąco oklaskiwała każdą, absolutnie każdą kandydatkę. Zjawiła się również świeżo wybrana atrakcyjna Dama Biznesu'91 Anna Janczewska-Radwan, tym razem żeby podpatrzeć, jak się urządza aukcje charytatywne.
Agata Bleja. 
Zdjęcia: Krzysztof Wojciewski

Popularne posty z tego bloga

16 panien i jedna korona

Express Wieczorny Warszawa, 6 marca 1989 rok Półfinałowe emocje już za nami, finał w lipcu Finalistki konkursu Miss Polonia '89 - szesnaście dziewcząt będzie walczyć o tytuł najpiękniejszej Polki. Znamy już ich nazwiska. Ale do wielkiego finału daleko - ponad 4 miesiące. A dziś jeszcze świeże emocje z uroczystego - koncertowego półfinału w Radomiu. Cztery bardzo pracowite dni poprzedzały półfinałowe koncerty. Kandydatki zakwaterowane w hotelu w Pionkach czas spędzały na wielogodzinnych próbach ruchu scenicznego układów choreograficznych przygotowanych przez Zygmunta, Andrzeja Łukowskiego i Krzysztofa Kasperowicza. Całość koncertów sobotnich reżyserował Janusz Dąbrowski. A koncerty (jeden promocyjny i wieczorny konkursowy) przyciągnęły tysiące radomian. Hala sportowa przy ul. Narutowicza bez tłoku mieści 1500 osób. Ale tłok był ponad wszelkie wyobrażenia. Nie pomogły silne ramiona "bramkarzy", naporowi ponadprogramowych widzów nie oparły się nawet drzwi. Trzasnę

BYĆ MISS

Polityka, 19 października 1985 rok Jest 5 rano. Bal Koronacyjny "Miss Polonia 84" dobiega końca. Stojąc na postoju taksówek koło hotelu "Forum", słyszę jeszcze dźwięki muzyki i myślę, kto przyjdzie pierwszy - taksówkarz czy jakiś wracający wracający samotnie do domu balowicz? I czy to, że sześć godzin temu otrzymałam urzędowe zaświadczenie, iż jestem najpiękniejszą Polką 1984 roku, zwiększa czy też zmniejsza moje szanse spokojnego dotarcia do domu. Po kwadransie udało się - jest MPT. A więc śpij szybko dziewczyno - masz cztery godziny snu, gdyż rano jest konferencja prasowa. Zaczyna się twój pierwszy dzień "bycia miss". Myślę, że można by się długo zastanawiać czy było zasadne wznowienie tego rodzaju konkursu w Polsce, kraju ogarniętym kryzysem, gdzie są kłopoty z kupnem prostych artykułów spożywczych i gospodarczych. A tu wybory miss - typowy - western entertainment. Myślę, że o tym czy w polskim społeczeństwie istnieje zapotrzebowanie na tego ro

Niechciana "Miss Polonia"

Gazeta Pomorska, 20 listopada 1987 rok Za chwilę wyląduje samolot z Londynu. Jest godz. 14.40. Na Okęciu silny wiatr. Samolot kołuje. Już podciągnięto schodki. Wychodzą pierwsi pasażerowie. Po chwili ukazuje się Ona, szczupła, wysoka dama. Ubrana w efektowny długi, wełniany płaszcz, w biało-czarną kratę. Monika Nowosadko, czwarta piękność globu. Tak przynajmniej orzekli przed kilkoma dniami jurorzy podczas wyborów "Miss Świata - 87" . W hallu lotniczego dworca spory tłumek pragnie powitać finalistkę "Miss World". Jest sporo dziennikarzy, oczywiście rodzina, jest szef biura "Miss Polonia", Jerzy Chmielewski. Już widać ją przy odprawie celnej. Nawet taki sukces nie zwalnia od pewnych formalności. Jeden z celników długo waży w ręku puchar: oclić nie oclić, zawodowy nawyk. Fotoreporterzy agitują za tym, aby powitanie czyli wręczenie kwiatów, pocałunki przenieść przed fronton lotniczego dworca. Tu stanowczo za mało światła - tłumaczą. Pierwsze na szyję