Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 1991

Najpiękniejsze na wybiegu

Sztandar Młodych, 28 lipca 1991 roku Na pytanie, według jakich kryteriów wybrani zostali jurorzy obu imprez, zebrani na konferencji dziennikarze usłyszeli, "z łapanki". Już mistrz Adam dobrze radził: Mierz siły na zamiary. Szkoda, że zapomnieli o tym przedstawiciele Misslandu, porywając się na zorganizowanie w tym samym terminie dwóch dużych imprez - konkursu Queen of Europe i finału Miss Polski. Myślę, że rozłożenie ich w czasie, choć prawdopodobnie zwiększyłoby koszty per saldo, jednej i drugiej imprezie wyszłoby na korzyść. A na pewno pozwoliłoby uniknąć niepotrzebnej nerwowości i ewidentnych błędów organizacyjnych. Podczas gdy finalistki Miss Polski intensywnie przygotowywały się do swego występu w ośrodku PKP w Wieżycy, uczestniczki Queen of Europe pod czujnym okiem ochrony z firmy "Asekuracja" wyruszyły w Polskę. Przejechały ponad 3 tysiące kilometrów i do dziś zastanawiają się, po co. Założenia były słuszne - dziewczęta miały oswoić się z publicznoś

Coś pięknego!

Słowo Ludu Kielce, 25 lipca 1991 roku - Jak to było w tym Sopocie? - Bardzo fajnie. To znaczy, zgrupowanie przed finałem w Sopocie było fajne. Poznałam wspaniałych ludzi, natomiast same wybory to już druga strona medalu... - To prawda, że gdy zapadła kurtyna i zagasły światła rampy - iluzja prysła? - Owszem. Razem z organizatorami i sponsorami, którzy prysnęli do leśniczówki na dzika... A my czekałyśmy w deszczu dwie godziny na autokar. Włącznie z Miss, która została w dresach i z walizką. - Spałyście w "Grandzie"? - Nie. W hotelu "Gdynia" i to tylko ostatnią noc. 12 dziewczyn na 2 łóżkach... - To raczej granda! - Bo wynajęli nam tylko trzy pokoje. Coś pięknego! - Faktycznie - beautifull. Nachapałyście się prezentów? - Strasznie! Dostałyśmy stroje, w których występowałyśmy. Miałyśmy dostać też depilator, ale na balu po wyborach pani opiekunka powiedziała, że ona już nie pracuje i nie ma czasu na głupoty. - Coś pięknego... - Wcześniej nas zatar

Rozmowa Dnia

Słowo Polskie, 24 lipca 1991 roku Agnieszko - zwracam się do świeżo mianowanej Miss Polski '91. - Ciebie właściwie już naszym Czytelnikom nie musimy przedstawiać. Jadąc do Sopotu byłaś już przecież nie tylko Miss Wrocławia, Miss Dolnego Śląska, ale i "Miss >>Słowa Polskiego<<". Dokonajmy jednak oficjalnej prezentacji. - Nazywam się AGNIESZKA KOTLARSKA. W sierpniu, dokładnie 15, skończę 19 lat. Mam 176 cm wzrostu, a jeśli chodzi o pozostałe wymiary, to 89-62-88 cm. W tym roku skończyłam X LO we Wrocławiu. Zdałam maturę... - ...na piątki? - Nie, na szóstki. Za rok wybieram się na germanistykę, a obecnie będę się doskonalić w języku angielskim i niemieckim studiując także na Politechnice Wrocławskiej. - Na jakim wydziale - Czy to naprawdę takie istotne? A jeśliby to było górnictwo? - To spytałbym, czy naprawdę chcesz zaznać "górniczego trudu"? - Umówmy się, że odpowiem na to pytanie za rok, gdyby powinęła mi się noga przy egzaminie na germanis

Przed finałem Miss Polski

Słowo Ludu, 6-7 lipca 1991 roku Anna Skuratowicz: Kto by nie chciał "toyoty"? Jest niezwykle miła i sympatyczna, a przede wszystkim otwarta. Po godzinie rozmowy odnosi się wrażenie, jakby się ją znało już wiele lat. ANNA SKURATOWICZ ma 19 lat, 176 cm wzrostu, wymiary 87-58-88. Jest piękna brunetką i aktualną Miss Regionu Świętokrzyskiego. Ukończyła szkołę fryzjerską, obecnie uczy się w zaocznym liceum ogólnokształcącym. W wieku 8 lat zagrała w dwóch filmach: "Ryś" Stanisława Różewicza i "Mężczyzna niedoskonały" Laco Adamika. Dziś chciałaby wystąpić w jakimś filmie młodzieżowym. Nie ma natomiast ochoty na studia aktorskie. Jak sama zauważa jest wielkim leniem. Ceni szczerość i prawdomówność. Jej zaleta to fakt, iż jest spod znaku Wagi, która jest sprawiedliwa, niewybuchowa i ogólnie bardzo dobra. Wady? - Za często się śmieje - odpowiada. - To czasami przeszkadza. Od 4 lipca Ania przebywa na obozie przygotowawczym przed finałowym konkursem wybor