Przejdź do głównej zawartości

"PS" przy tym był

Przegląd Sportowy Warszawa, 2 marca 1992 rok

Nie to co pływaczki z NRD..
.
KAZIMIERZ GÓRSKI nie miał wątpliwości; - Redaktorze, mi się wydaje, że sędziowie tym razem się nie pomylili - panna Ania była najładniejsza...
Legendarny trener, na moją uwagę, że ostatnio często sędziuje w konkursach na najładniejszą dziewczynę, ze spokojem odparł: - Jakie często... Dopiero drugi raz.
Pierwszy raz w takim arbitrażu zasiadał natomiast szef polskiego sportu Zbigniew Zalewski, a debiutował jako szef jury nasz redakcyjny kolega wytrawny znawca przymiotów kobiecego ciała i duszy - senator Tomasz Jagodziński. jak przystało na "Jagodę", Tomek w tej roli czuł się bardzo pewnie i z wyraźną satysfakcją przyjmował gratulacje, że tym razem jurorzy nie pomylili się w konkursie na
MISS MAZOWSZA '92
W piątek wieczorem do Teatru Syrena waliły tłumy spragnione wdzięków kobiecej urody i dobrej zabawy. Skąd przedstawiciel(e) naszej szanownej redakcji na takiej imprezie? Ano chyba stąd, że po pierwsze: bardzo często piszemy o różnych współzawodnictwach bardziej lub mniej sportowych, a po drugie: całym sercem popieramy akcje... "Serce masz tylko jedno". A właśnie dzieci ze szpitala na ulicy Litewskiej (niedaleko Syreny) dzięki piątkowemu show zostały mocno wsparte ponad 500 milionami złotych. 425 milionów (czek) przekazali panu profesorowi Wagnerowi leczącemu małych pacjentów przedstawiciele z klubu Business Center Club z panią Danutą Piątek i panem Markiem Oczkowskim na czele (pan Oczkowski został wybrany w ubiegłym roku najlepszym krajowym specem od marketingu).
Duże "sportowe" emocje rozgrzały w przerwie konkursu, w której odbyła się aukcja malowideł takich mistrzów jak Salvatore Dali i Pablo Picasso. "Kto da więcej?" - co chwila wołał prowadzący licytację, no i uzbierało się kolejne 85 milionów złotych na aparaturę medyczną.
Dorosłemu (panny od lat 18) konkursowi organizowanemu przez "Missland" towarzyszył konkurs juniorek czyli dziewcząt od 14 do 18 lat. Popisy "małolat" to nie był jednak przedmecz "Miss Mazowsza". Momentami widzowie gubili się - które są te dorosłe, a które dopiero zaczynają karierę...
Jak powiedział prowadzący imprezę Zygmunt Chajzer: "Stroje kąpielowe są dozwolone od lat 18", więc juniorki zaprezentowały się w uniformach sportowych (krótkie spodenki, koszulka i trampki). Raźnie podrygiwania przy dźwiękach ELO z pewnością można było wziąć za intensywną rozgrzewkę przed ważnymi zawodami.
"Seniorki" w jednoczęściowych strojach kąpielowych prezentowały sporo wdzięku. "Nie to co pływaczki z NRD" - zauważył z ulgą jeden z widzów. Miał rację, bo Niemki ze wschodnich landów przypominały jako żywo kulturystki które ktoś przypadkiem zagnał na basen.
Wreszcie finał i mamy Miss Mazowsza '92. Zwyciężyła panna Anna Sobiesiak, 19-letnia uczennica jednego ze stołecznych techników. Została też Miss Publiczności, co senator Jagodziński, jako szef jury, przyjął z ulgą i satysfakcją. Gratulacje, zdjęcia i wywiady. Pierwsze "interview" dla "Przeglądu":
- Jaką ocenę ma pani z "WF-u?
- Zawsze piątkę!
- Praktykowanie sportu?
- Jak najbardziej. Uprawiałam i uprawiam lekkoatletykę - średnie dystanse (osiemset i tysiąc metrów), a także biegałam w szkolnej sztafecie.
- Sportowy idol?
- Kibicowałam ostatnio włoskiemu zjazdowcowi Alberto Tombie.
- Czy podobają się pani tacy potężni bruneci?
- O tak! Tomba ujął mnie ostrą dynamiczną jazdą w Albertville.
Janusz Basałaj

Popularne posty z tego bloga

16 panien i jedna korona

Express Wieczorny Warszawa, 6 marca 1989 rok Półfinałowe emocje już za nami, finał w lipcu Finalistki konkursu Miss Polonia '89 - szesnaście dziewcząt będzie walczyć o tytuł najpiękniejszej Polki. Znamy już ich nazwiska. Ale do wielkiego finału daleko - ponad 4 miesiące. A dziś jeszcze świeże emocje z uroczystego - koncertowego półfinału w Radomiu. Cztery bardzo pracowite dni poprzedzały półfinałowe koncerty. Kandydatki zakwaterowane w hotelu w Pionkach czas spędzały na wielogodzinnych próbach ruchu scenicznego układów choreograficznych przygotowanych przez Zygmunta, Andrzeja Łukowskiego i Krzysztofa Kasperowicza. Całość koncertów sobotnich reżyserował Janusz Dąbrowski. A koncerty (jeden promocyjny i wieczorny konkursowy) przyciągnęły tysiące radomian. Hala sportowa przy ul. Narutowicza bez tłoku mieści 1500 osób. Ale tłok był ponad wszelkie wyobrażenia. Nie pomogły silne ramiona "bramkarzy", naporowi ponadprogramowych widzów nie oparły się nawet drzwi. Trzasnę

BYĆ MISS

Polityka, 19 października 1985 rok Jest 5 rano. Bal Koronacyjny "Miss Polonia 84" dobiega końca. Stojąc na postoju taksówek koło hotelu "Forum", słyszę jeszcze dźwięki muzyki i myślę, kto przyjdzie pierwszy - taksówkarz czy jakiś wracający wracający samotnie do domu balowicz? I czy to, że sześć godzin temu otrzymałam urzędowe zaświadczenie, iż jestem najpiękniejszą Polką 1984 roku, zwiększa czy też zmniejsza moje szanse spokojnego dotarcia do domu. Po kwadransie udało się - jest MPT. A więc śpij szybko dziewczyno - masz cztery godziny snu, gdyż rano jest konferencja prasowa. Zaczyna się twój pierwszy dzień "bycia miss". Myślę, że można by się długo zastanawiać czy było zasadne wznowienie tego rodzaju konkursu w Polsce, kraju ogarniętym kryzysem, gdzie są kłopoty z kupnem prostych artykułów spożywczych i gospodarczych. A tu wybory miss - typowy - western entertainment. Myślę, że o tym czy w polskim społeczeństwie istnieje zapotrzebowanie na tego ro

Niechciana "Miss Polonia"

Gazeta Pomorska, 20 listopada 1987 rok Za chwilę wyląduje samolot z Londynu. Jest godz. 14.40. Na Okęciu silny wiatr. Samolot kołuje. Już podciągnięto schodki. Wychodzą pierwsi pasażerowie. Po chwili ukazuje się Ona, szczupła, wysoka dama. Ubrana w efektowny długi, wełniany płaszcz, w biało-czarną kratę. Monika Nowosadko, czwarta piękność globu. Tak przynajmniej orzekli przed kilkoma dniami jurorzy podczas wyborów "Miss Świata - 87" . W hallu lotniczego dworca spory tłumek pragnie powitać finalistkę "Miss World". Jest sporo dziennikarzy, oczywiście rodzina, jest szef biura "Miss Polonia", Jerzy Chmielewski. Już widać ją przy odprawie celnej. Nawet taki sukces nie zwalnia od pewnych formalności. Jeden z celników długo waży w ręku puchar: oclić nie oclić, zawodowy nawyk. Fotoreporterzy agitują za tym, aby powitanie czyli wręczenie kwiatów, pocałunki przenieść przed fronton lotniczego dworca. Tu stanowczo za mało światła - tłumaczą. Pierwsze na szyję