Przejdź do głównej zawartości

Rozmowa Dnia

Słowo Polskie, 24 lipca 1991 roku

Agnieszko - zwracam się do świeżo mianowanej Miss Polski '91. - Ciebie właściwie już naszym Czytelnikom nie musimy przedstawiać. Jadąc do Sopotu byłaś już przecież nie tylko Miss Wrocławia, Miss Dolnego Śląska, ale i "Miss >>Słowa Polskiego<<". Dokonajmy jednak oficjalnej prezentacji.
- Nazywam się AGNIESZKA KOTLARSKA. W sierpniu, dokładnie 15, skończę 19 lat. Mam 176 cm wzrostu, a jeśli chodzi o pozostałe wymiary, to 89-62-88 cm. W tym roku skończyłam X LO we Wrocławiu. Zdałam maturę...
- ...na piątki?
- Nie, na szóstki. Za rok wybieram się na germanistykę, a obecnie będę się doskonalić w języku angielskim i niemieckim studiując także na Politechnice Wrocławskiej.
- Na jakim wydziale
- Czy to naprawdę takie istotne? A jeśliby to było górnictwo?
- To spytałbym, czy naprawdę chcesz zaznać "górniczego trudu"?
- Umówmy się, że odpowiem na to pytanie za rok, gdyby powinęła mi się noga przy egzaminie na germanistykę.
- Tego Ci nie życzę, ale mam wątpliwości czy uda Ci się dotychczasowe plany życiowe pogodzić z rocznym królowaniem jako najpiękniejsza Polka?
Jestem jeszcze pod wrażeniem tej elekcji i doprawdy nie wiem, jak to będzie. Już teraz wpadłam w wir rozmaitych okolicznościowych spotkań, wizyt itp. Zaczyna do mnie powoli docierać, że stałam się osobą publiczną i sama nie będę w pełni decydować o tym co robię. Na pewno jednak będę mogła zająć się nauką języków obcych.
- Dotarła do mnie informacja, że wszystkie nagrody włącznie z wycieczkami chcesz spieniężyć pozostawiając sobie tylko toyotę?
- To nieprawda. Ze wszystkich nagród chcę skorzystać, a najbardziej mnie cieszy możliwość podróżowania, zwiedzania, poznawania nowych ludzi, kultur. Waham się tylko co do traktora - ostatecznie mogę nim jeździć przecież na zakupy
- O możliwości Twojego sukcesu mówiło się sporo. Na konferencji prasowej przed finałem rzecznik prasowy "Misslandu" Janusz Atlas stwierdził wręcz, że "niech się Państwo nie zdziwią jak wygra pani Kotlarska". Czy ty też byłaś pewna sukcesu?
- Nie, naprawdę nic do końca nie wiedziałam. Owszem docierały do mnie jakieś przecieki, ale nie traktowałam ich zbyt poważnie...
- ...w przeciwieństwie do niektórych konkurentek.
- Czy ja wiem. Na zgrupowaniu przed finałem byłą naprawdę sympatyczna atmosfera.
- Rozmawiałem z niektórymi Twoimi rywalkami i nie wszystkie podzielają opinię, że atmosfera była tak sympatyczna. Uważają, że zbyt wiele mówiło się o Twojej wygranej na długo przed finałem, aby uznać to za normalne i uczciwe. Dlatego twierdzę, nie mogłaś liczyć na zbyt wiele szczerych i ciepłych gratulacji od samych dziewcząt. Osobiście widzę w tych głosach wiele zawiści, tym bardziej że największe żale wylewała przede mną dziewczyna bardzo zawiedziona z powodu niewejścia do finałowej 10.
- W tak dużej grupie pełnej rozmaitych indywidualności walczących o wysoką stawkę - trudno liczyć  żebyśmy się wszystkie kochały. Ja najbardziej zaprzyjaźniłam się z Małgosią Rutkowską z Jeleniej Góry, Małgosią Mazur i Agnieszką Kryszak z Warszawy. Wiem jak trudno utrzymać było nerwy na wodzy podczas  przygotowań i samego finału. Jeśli któraś z konkurentek uległa emocjom - może mi być tylko przykro. Nie mam sobie przecież nic do zarzucenia.
- Agnieszko powiedz nam jeszcze o swoich zainteresowaniach. O podróżach już słyszałem, z autopsji wiem, że świetnie tańczysz. Co jeszcze?
- Podróże to marzenie, które przez ten rok chyba w sporej mierze zrealizuję. Tańczyć bardzo lubię - dlatego dużo przyjemności sprawił mi całonocny bal koronacyjny i tradycyjna dla "Miss Polski" wizyta w słynnej gdańskiej dyskotece "Romantica". Bardzo lubię bawić się z moją małą siostra 7-letnią Ewą, która w Sopocie aż rozpłakała się, gdy wręczono mi koronę miss.
- Pamiętasz Agnieszko jak dopiero po naszej redakcyjnej interwencji organizatorzy wyborów Miss Dolnego Śląska cofnęli Twoją dyskwalifikację? Jak dzisiaj z perspektywy wielu miesięcy oceniasz tę historię?
- Cóż, nie zjawiłam się wtedy na obowiązkowej próbie będąc na pogrzebie naszej krewnej. Czułam się wykluczeniem bardzo rozżalona. Dzisiaj nabrałam więcej doświadczenia i wiem, że powinnam była dokładniej sama zadbać, aby organizatorzy wiedzieli o moim wyjeździe. W tamtym trudnym momencie na szczęście z pomocą przyszła mi mama i redakcja "Słowa". Szkoda byłoby, gdybym się wtedy poddała...
- Teraz jako Miss Polski będziesz musiała przełamać swoją dziewczęcą nieśmiałość i małomówność także wobec często nieznanych ci osób...
- Wiem o tym, ale postaram się i wierzę, że podołam obowiązkom miss.
- Kiedy najbliższy oficjalny międzynarodowy występ?
- We wrześniu jadę do Tokio na wybory Miss International '91. To jeden z trzech największych światowych konkursów piękności obok Miss World i Miss Universe.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał MACIEJ GŁOWACKI

Popularne posty z tego bloga

Gwiazd(k)ą być albo Mis(s)trzyni

Kurier Zachodni Zielona Góra, 19 maja 1991 roku Konferencję prasową Spółki z o.o. "Missland" - Biura "Miss Polski" w warszawskim hotelu "Holiday Inn" uświetniła, dość niespodziewanie, swą wizytą, Joanna Gapińska, "Miss Polonia 1988r." zdobywczyni czwartego miejsca podczas wyborów "Miss Universe 1989r." czyli wicemiss konkursu. Od tamtego czasu minęło trzy lata. dziś, jest już "prawdziwym miss - zawodowcem", choć ma dopiero 23 lata. - Jak się żyje pani obecnie? - Czuję się dobrze. Od ponad roku mieszkam w Stanach Zjednoczonych w Chicago. Jako modelka pracuję w agencji Johnson. Jest mi tam dobrze, choć tęsknię za krajem i rodzicami. - Muszę przyznać, że zmieniła się pani. Gdyby w czasie konferencji nie przedstawiono nam panią, nigdy nie rozpoznałbym "Miss Polonię 88" - Niestety, jest pewna różnica pomiędzy Miss, a modelką. Zaraz po przyjeździe do USA, kiedy podpisałam kontrakt z agencją, ścięto moje długie wło...

Panna Kręglicka - najpiękniejsza

Życie Warszawy, 17 lipca 1989 rok Mamy za sobą kolejne emocje związane z kolejnymi wyborami. Jak to bywa nie wszystko co się podoba obserwatorom, podoba się decydującym. Tym razem najpiękniejszą z 16 panien, które wzięły udział w finale konkursu Miss Polonia uznana została Aneta Kręglicka z Gdańska. Na głowę założono jej koronę, obsypując deszczem nagród. Królowa jest, jak trzeba w tych trudnych czasach, ekonomistką. Ma 24 lata, 172 centymetry wzrostu, po 88 centymetrów w biuście i biodrach. Przed konkursem udzieliła wywiadu, w którym podzieliła się swymi oczekiwaniami: "Mój chłopak musi być z poczuciem humoru, inteligentny, mieć szalone pomysły, a przy tym być na luzie, wtedy wszystko co nas otacza nabierze kolorowych barw" - spointowała romantycznie. Nim nastąpił finał, przeżyliśmy przed telewizorami niejedną piękną chwilę. Pierwsze wzruszenia dopadły nas, gdyśmy mogli podziwiać panny w sukniach, które same zaprojektowały. Płynęły wtedy przez estradę suknie-bomboniery,...

16 panien i jedna korona

Express Wieczorny Warszawa, 6 marca 1989 rok Półfinałowe emocje już za nami, finał w lipcu Finalistki konkursu Miss Polonia '89 - szesnaście dziewcząt będzie walczyć o tytuł najpiękniejszej Polki. Znamy już ich nazwiska. Ale do wielkiego finału daleko - ponad 4 miesiące. A dziś jeszcze świeże emocje z uroczystego - koncertowego półfinału w Radomiu. Cztery bardzo pracowite dni poprzedzały półfinałowe koncerty. Kandydatki zakwaterowane w hotelu w Pionkach czas spędzały na wielogodzinnych próbach ruchu scenicznego układów choreograficznych przygotowanych przez Zygmunta, Andrzeja Łukowskiego i Krzysztofa Kasperowicza. Całość koncertów sobotnich reżyserował Janusz Dąbrowski. A koncerty (jeden promocyjny i wieczorny konkursowy) przyciągnęły tysiące radomian. Hala sportowa przy ul. Narutowicza bez tłoku mieści 1500 osób. Ale tłok był ponad wszelkie wyobrażenia. Nie pomogły silne ramiona "bramkarzy", naporowi ponadprogramowych widzów nie oparły się nawet drzwi. Trzasnę...